medu1 0 Report post Posted December 17, 2011 Czynniki psychogenne mogą zarówno wyzwalać, przyspieszać jak i podtrzymywać zaburzenia wzwodu. W odróżnieniu od impotencji o charakterze naczyniowym czy hormonalnym, gdzie zaburzenia ujawniają się zazwyczaj stopniowo, w impotencji psychogennej brak wzwodu pojawia się zazwyczaj nagle, nieprzewidywalnie lub w ściśle określonych przypadkach. Zaburzenia erekcji mogą mieć tło psychogenne, jeżeli: istnieje trudność w uzyskaniu wzwodu, ale samoistne erekcje nocne i poranne przebiegają bez przeszkód wzwód nie występuje tylko w określonych sytuacjach, np. podczas kontaktu z nową partnerką wzwód następuje jedynie pod wpływem działania narkotyków lub alkoholu. wzwód występuje, ale po pewnym czasie zanika pełen wzwód następuje w czasie masturbacji, natomiast trudno go uzyskać w czasie normalnego stosunku seksualnego. W leczeniu zburzeń erekcji na tle psychogennym wykorzystuje się metody psychoterapii. Share this post Link to post Share on other sites
Beatris 1 Report post Posted December 17, 2011 Psychogenna impotencja może wynikać z zahamowania reaktywności seksualnej spowodowanego zgeneralizowanym lękiem przed seksualnością, kompleksami (np. małego członka),obawą przed zapłodnieniem i nieplanowaną ciążą, poczuciem winy a nawet grzechu, stresem w pracy itp. W takich przypadkach zwykle w szczególnych okolicznościach np. podczas marzeń sennych, w trakcie masturbacji lub podczas seksu z inną (nową) partnerką funkcje seksualne przebiegają prawidłowo. Share this post Link to post Share on other sites
piosut3 0 Report post Posted December 20, 2011 Hmmm, niby stres powoduje impotencje.... To dlaczego jak uprawiasz seks z obcą laską (zdrada = stres) jest lepiej niż z własną żoną???? Share this post Link to post Share on other sites
Sofia 0 Report post Posted December 26, 2011 To ja tego jakoś nie rozumiem. Jeżeli ze mną mąż nie może się kochać, bo ma problemy z impotencją, to w jaki sposób tego problemu nie będzie miał, jak mnie zdradzi? Oj niech tylko go przyłapię, to będzie miał problem nieodwracalny :) . A tak na serio, to chyba chodzi o dodatkowy bodziec, adrenalinę, czy coś takiego, co wzmaga podniecenie. Share this post Link to post Share on other sites
piosut3 0 Report post Posted December 30, 2011 Chyba masz racje Sofia, dodatkowy bodziec to jest to! Coś podobnego jak się dzieje na początku każdego związku - masz ochotę zawsze i wszędzie (problemem jest brak miejsca). Z czasem masz wszystko w zasięgu ręki i robisz to raz na tydzień...... a może nawet rzadziej. To chyba ten sam mechanizm rządzi męskim libido: gdy juz jest słabsze to reaguje tylko na extra bodźce, bo codzienność już go nie wznieci. Ale żeby nie bylo - do zdrady nie namawiam. Share this post Link to post Share on other sites
choco 0 Report post Posted January 1, 2012 Ja piernicze, co wy piszecie???? To co k... ma wzniecić faceta? Czy jak żona chce mu pomóc w (może) przejściowych kłopotach z możliwościami seksualnymi, to dla jego dobra powinna mu zafundować prostytutkę???? Chyba czegoś tu nie rozumiem... Share this post Link to post Share on other sites
Rysiek z klanu 0 Report post Posted January 4, 2012 Oj tam, oj tam, już się tak nie denerwuj Choco. Oczywiście, że nie masz fundować mężowi prostytutki. Przecież mówimy tu o tym, że czynniki psychiczne mają wpływ na wspomożenie funkcji seksualnych i eliminację ewentualnych problemów. A jak pewne wiesz, żeby pozbyć się problemów dnia codziennego, trzeba się zrelaksować. Do tego potrzeba troszkę odmienności. Share this post Link to post Share on other sites
angel 0 Report post Posted January 6, 2012 Bardzo dużo przypadków impotencji ma swoje podłoże w głowie (psychice). Oczywiście im częściej zaczynają się pojawiać jakieś zaburzenia, tym problem się pogłębia, bo do tego włącza się jeszcze wstyd przed partnerką. A jak się okazuje, dośc dobre rezultaty w przypadku zaburzeń erekcji na tle psychicznym zauważa się podczas zastosowania terapii udziałem partnerki. Jej wsparcie partnerki, zaangażowanie i wspólna współpraca z terapeutą odgrywają kluczową rolę. Udział partnerki, pozwala pokonać bariery w związku borykającym się z opisywanym problemem. Przez wspólny udział w sesjach, partnerka ma szansę lepiej zrozumieć sytuację. Oczekiwanym rezultatem jest minimalizacja, czy nawet eliminacja napięć pojawiających się na wskutek zaburzeń. Sesja terapeutyczna jest niezbędna, ponieważ pozwala obu stronom oswoić się z zaistniałą sytuacją i zapoznać z technikami radzenia sobie z problemem. Share this post Link to post Share on other sites
medu1 0 Report post Posted January 6, 2012 Ach, ja to chyba bym nie chciał iść na jakąś wspólną terapię z żoną. Gdybym zaczął słuchać, jak obcy facet (terapeuta) instruuje na zimno moją żonę, że musi być wyrozumiała, że ma robić "tak i tak", to gdyby owe porady żona zaczęła wdrażać w życie i widziałbym, że to wyuczone scenariusze a nie zwykła spontaniczność, to w moim przypadku byłaby totalna klapa. Share this post Link to post Share on other sites
tadio11 0 Report post Posted January 7, 2012 trochę w tym racji jest. Faktycznie nie każda kobieta nadaje się, żeby z nią iść na wspólną terapie. Są przecież takie, które totalnie tego nie rozumieją albo takie, którym facet - impotent jest właśnie "na rękę" bo też im się nie chce Share this post Link to post Share on other sites
jacky987 0 Report post Posted January 7, 2012 Wracając do wpływu czynników psychogenych na ewentualne zaburzenia erekcji, to warto powiedzieć, że nie zawsze ich podłożem jest przecież kobieta. A co jeśli facet ma zbyt stresującą pracę i męczącą go zarówno fizycznie jak i psychicznie? Czy w przypadku, gdy wieczorem nie może ci stanąć bo wciąż myślisz o kłopotach w pracy - to powinieneś iść na terapię z szefem? Chyba nie, więc jakoś nie wierzę w tą terapię u psychologa. Share this post Link to post Share on other sites
kierownik 0 Report post Posted January 7, 2012 Jeśli chodzi o te czynniki psychogenne, to w moim przypadku odgrywają one niebagatelną rolę. Chyba najwięszym problemem jest ciagły strach przed zajściem przez partnerkę w ciążę. Ona nie chce zażywać pigułek a ja boję się,że ją w końcu zapłodnię - a tego nie chcemy. Już na samą myśl, że mogą być skutki uboczne naszych działań, członek mi mięknie. Za nic w świecie nie moge opanować ciągłych myśli o ciąży... Stres jest silniejszy niż popęd seksulany/ Share this post Link to post Share on other sites
Anka 0 Report post Posted January 9, 2012 Chyba najwięszym problemem jest ciagły strach przed zajściem przez partnerkę w ciążę. Za nic w świecie nie moge opanować ciągłych myśli o ciąży... Stres jest silniejszy niż popęd seksulany/ Tu to cie akurat rozumiem. Sama nie mogę się skupić gdy mam obsesyjne myśli o ciąży. Nietety nie zawsze kobieta może brac pigułki, więc nie bardzo wiem co z tym zrobić. Prezerwatywa tez odpada, bo facetowi nie jest zbyt miło.... Share this post Link to post Share on other sites
jacky987 0 Report post Posted January 12, 2012 No z ta prezerwatywą to faktycznie kłopot. Niby ma chronić przez zapłodnieniem ale nie każdy facet odczywa satysfakcję z seksu w gumie. I faktycznie trochę stresu jest z prezerwatywą. Bo jeśłi po włożeniu zmięknie to się głupio robi. Share this post Link to post Share on other sites
Rysiek z klanu 0 Report post Posted January 13, 2012 Ostatnio gdzieś wyczytane: W sytuacjach stresu i jego wpływu na potencję pewną rolę odgrywa również typ osobowości. Faceci o typie łagodnym częściej zgłaszają problemy ze wzwodem niż ci o typie osobowości dominującej. Zakłada się, że za większą zapadalność na zaburzenia erekcji w tej pierwszej grupie odpowiedzialność ponosi wpływ stresu na układ nerwowy i krwionośny, który zaburzając ich funkcję warunkuje powstawanieimpotencji. Istnieją również sytuacje gdy zbyt bujne życie seksualne może doprowadzić do problemów ze wzwodem. Dotyczy to facetów praktykujących tzw. „przygodny seks“. W grupie tych osób mogą występować zaburzenie erekcji na tle psychogennym. Powodem ich często bywa strach przed tym „aby nie wypaść źle“ przed nową partnerką. Nie dotyczy to osób pozostających w związkach gdzie więź między partnerami eliminuje ten czynnik. Share this post Link to post Share on other sites
Beznadziejny Przypadek 0 Report post Posted January 14, 2012 Podobno aż 90 % wszytskich przypadków impotencji i oziębłości płciowej ma podłoże psychiczne. Zastanawiam się więc, dlaczego o tym nic się nie mówi. Ludzi z TYMI problemami pozistawieni są sami sobie, sam na sam ze swoim wstydem i poczuciem niskiej samooceny. Share this post Link to post Share on other sites
Seneka 0 Report post Posted January 14, 2012 Mówi się, że prawidłowo funkcjonujący mężczyzna powinien zachować długo swoją aktywność seksualną i witalność. Obecnie spotkać można osoby po 80-tce, prowadzące jeszcze aktywne życie seksualne, ale także obserwuje się liczne przypadki 20-latków o wielu problemach z tą sferą życia osobistego. Chyba takie ststystykie jednoznacznie wskazują na oromny wpływ stanu psychicznego na męską potencję. Jedynie tym czynnikiem można wytłumaczyć problemy młodego faceta, który na codzień boryka się z całą masą sytuacji stresogennych mających wpływ na jakość jego życia seksualnego. Z drugiej zaś strony dziadek siedzący spokojnie w fotelu, którego jedynym problemem może być konserwacja kablówki i brak discovery chanell, może jeszcze przeżywać super satysfakcjonujące życie seksualne. Przykre ale prawdziwe. Share this post Link to post Share on other sites
Pretty Woman 0 Report post Posted January 14, 2012 Przykre ale prawdziwe. Oj prawda, prawda. Mój facet nie nalezy jeszcze do grona staruszków, ale co jakiś czas "coś nie działa". A żeby było ciekawiej, to moja teściowa narzeka na zbyt częste "ataki" teścia, na które ona już nie ma ochoty. Paranoja i paradoks. Share this post Link to post Share on other sites
tadio11 0 Report post Posted January 18, 2012 Erekacja tak naprawdę zaczyna się w mózgu. To chyba właśnie w głowie zachodza procesy, które wysyłają sygnały o podnieceniu do penisa z poleceniem wzwodu. Jeśli natomiast coś się u człowieka złego dzieje (depresja, problemy dnia codziennego) - prawdopodobnie mózg nie wysyła żadnych sygnałów do powstania. Share this post Link to post Share on other sites
Rysiek z klanu 0 Report post Posted January 19, 2012 Sygnały z mózgu.... Oczywiście coś w tym jest. Jeśli masz zły dzień, jesteś zmęczony lub trapi cię jakiś problem to nie masz ochoty na sex. Jeśli natomiast wszytsko jest OK - to i owszem, chce się żyć, chce się kochać. Więc jeśli procesy pogłębiające stres zachodzą zbyt często, to i bardziej utrwalają się zaburzenia wywoływane pod ich wpływem. Po prostu - co za dużo to nie zdrowo. Ale jak tu się nie denerowować. Share this post Link to post Share on other sites
jacky987 0 Report post Posted January 20, 2012 Oj prawda, prawda. Mój facet nie nalezy jeszcze do grona staruszków, ale co jakiś czas "coś nie działa". A żeby było ciekawiej, to moja teściowa narzeka na zbyt częste "ataki" teścia, na które ona już nie ma ochoty. Paranoja i paradoks. Haha. Dobre z tym teściem - ogier jakiś ;) A przy okazji, to pewnie twój teściu nie ma tyle problemów na głowie co mąż. Jak w TV leci Klan i Plebania - to dla teścia jest wszytsko OK. A Twój mąż pewnie jest dręczony innymi problemami. Ich skuki zbieracie w łóżku. Share this post Link to post Share on other sites
Seneka 0 Report post Posted January 20, 2012 Każdy z nas jest inny i nie można do tego podchodzić aż tak osobiście. Jeśli dziadek może, to chwała mu za to. Może ma inne, lepsze geny, może nie choruje na nic poważnego a może po prostu ma szczęscie. Nie ma co się porównywać, tylko zadbać o siebie i swoje samopoczucie psychiczne. Porównując sie z lepszymi , tylko zaniżamy swoją samoocenę - a to pierwszy krok do prawdziwej impotencji. Share this post Link to post Share on other sites
Piotr 0 Report post Posted January 22, 2012 Co racja to racja. Niemniej aż żal ściska, jak sie dowiadujesz, że ten co może - nie ma z kim, a ten co ma z kim - nie ma CZYM :( Share this post Link to post Share on other sites
Matt 0 Report post Posted January 23, 2012 A może my teraz mamy tylko chwilowe problemy, a z czasem one miną o na stare lata, po dniu spędzonym w kapciach przed telewizorem też będziemy mieli większe moce?????????????????????? Share this post Link to post Share on other sites
Beznadziejny Przypadek 0 Report post Posted January 24, 2012 O Matko, o czym wy mówicie.... Jestem po pięćdziesiątce i mam niemałe problemy. Zanim siądę przed telewizorem w kapciach (emerytura za kilkanaście lat :( ), to chyba nie będę nawet pamiętał co to sex. A o jego uprawianiu to tylko będę słyszał od wnuków. Share this post Link to post Share on other sites