Matt 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 13 Styczeń 2012 Moje zaburzenia wzwodu mają coraz bardziej niekorzystny wpływ na poczucie wartości. Im częściej mi się zdarzają nieudane próby, tym moje samopoczucie psychiczne jest coraz gorsze. Nie bardzo wiem co z tym zrobić. Macie tak samo? Jako facet czuje się jak totalne zero. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Beatris 1 Zgłoś odpowiedź Napisano 13 Styczeń 2012 Dowiedziono, że osoby utrzymujące regularne kontakty fizyczne ze swoimi partnerkami mają większe poczucie własnej wartości oraz lepsze samopoczucie. Pozwala im to łatwiej znosić stres, który jest czynnikiem niekorzystnym jeśli chodzi o zdrowie. Jak wiadomo jest to również jeden z czynników mogących powodować zaburzenia erekcji. Są to pewne podstawy pozwalające twierdzić, że życie seksualne może wpływać na wystąpienie prawidłowej erekcji. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Piotr 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 14 Styczeń 2012 Moje zaburzenia wzwodu mają coraz bardziej niekorzystny wpływ na poczucie wartości. Im częściej mi się zdarzają nieudane próby, tym moje samopoczucie psychiczne jest coraz gorsze. Nie bardzo wiem co z tym zrobić. Macie tak samo? Jako facet czuje się jak totalne zero. Witaj w klubie Matt. Ja już też mam coraz większy problem w spoglądaniu w lustro. Niby facet ale jakiś taki wybrakowany. To co całe zycie było powodem do dumy, teraz nagle jest powodem do wstydu i żalu. Ot i zostały tylko wspomnienia. Szczerze, to czasami nawet unikam seksu z żoną, bo boję się, że znowu coś nie wypali. Moja samoocena ma poziom minus pięć. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Seneka 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 15 Styczeń 2012 A moja samoocena ma poziom minus 10. Haha, chociaż to wcale nie jest śmieszne. Niestety to fakt - od czasu kiedy zaczęły sie moje problemy z uzyskaniem dość dobrego wzwodu żeby odbyc stosunek, to raczej komfortu nie odczuwam. Strasznie mi żal minionych lat, kiedy to nie wiedziałem co to niewypał. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
medu1 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 18 Styczeń 2012 Strasznie mi żal minionych lat, kiedy to nie wiedziałem co to niewypał. Oj żal, żal.... I u mnie też jest ten sam problem. Moja samoocena ma wartość minus dwadzieścia. Nietety nic przyjemnego. Juz samo stwierdzenie że jesteś prawie impotentem - nie daje wiary w siebie i chęci do życia. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Matt 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 19 Styczeń 2012 Tak jak pisałem na początku, moje sukcesywne porażki w obszarze sprawności seksualnej sprawiają, że czuję się jak G...O. Najgorsze jest jednak to, że nie jestem jeszcze starym facetem, a w koło kumple snują bardzo obrazowe i pikantne opowiastki o swoim bogatym i satysfakcjonującym życiu seksualnym. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Anka 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 20 Styczeń 2012 Matt, ty się w ogóle nie przejmuj tymi opowieściami kumpli o rekordach bitych w dziedzinie liczby zaliczonych panieniek. Jeśli ci to pomoże to mów to samo. Zapewniam cie, że to zwykłe bujdy. Faceci mnożą swoje podboje na tle seksualnym, czyniąc z siebie ogierów, a kobiety odwrotnie - umniejszają ich liczbę, czyniąc z siebie wierne i oddane żony. Nijak połączyc to w całość. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
medu1 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 21 Styczeń 2012 Haha, Anka ma rację. Każdy facet snuje opowiastki o rzekomej liczbie partnerek seksualnych. A tak naprawdę, liczba ta jest i owszem prawdziwa, ale dotyczy tylko marzeń, nie zaś ich realizacji. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Denis 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 22 Styczeń 2012 Każdy z nas chciałby sobie trochę pofantazjować, jakie to się nie ma podboje na polu seksualnym. To, że jeden je ma o a dtugi o nich mówi.... to juz inna historia. Najgorsze jest to, że faceci ze zbyt wybująłą wyobraźnią dołują strasznie swoich uczciwych kolegów, którzy nie zaliczają panieniek na każdym kroku - więc nie mają o czym opowiadać. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Beatris 1 Zgłoś odpowiedź Napisano 4 Luty 2012 Niestety opowieści mężczyzn o rzekomych sukcesach w dziedzinie seksu są nierzadko powodem do powodowania kompleksów u ich mniej sprawnych kolegów. Prawda jest niestety taka, że ludzie w podobnym wieku utrzymują bardzo podobny stan sprawności seksualnej, a historie o licznych podbojach miłosnych mają na celu w większości przypadków wyłącznie podniesienie ich samooceny w otoczeniu. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jacky987 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 9 Luty 2012 Dobre, to co pisze Beatris. A wniosek z powyższego jest jeden: trzeba też trochę pofantazjować - i nie myślę teraz o fantazjach w łóżku, ale o fantazjowaniu o liczbie zaliczonych kobiet. Wtedy będę dorównywał moim kumplom ;) Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Adamus 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 15 Luty 2012 Czyli od dzisiaj zaczynam snuć opowieści o moich podbojach miłosno - seksualnych. Wygląda na to, że o męskości świadczy bardziej talent do wymyślania. Wyobraźnia czyni cuda, ale żeby aż takie? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Piotr 0 Zgłoś odpowiedź Napisano 29 Luty 2012 ja to chyba najpierw naczytam się czegoś, bo dawno zapomniałem już jak to się robi 5 razy pod rząd. A takie właśnie opowieści często słysze od kumpli. Więc żeby nie odstawać, muszę się trochę poedukować w zmyślaniu. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Beatris 1 Zgłoś odpowiedź Napisano 3 Kwiecień 2012 Zaburzenia erekcji na tle psychogennym powstają skutek wiary w stereotyp, że prawdziwy mężczyzna charakteryzuje się przede wszystkim stałą gotowością do odbycia stosunku seksualnego. Jest to mit, który z czasem na bazie doświadczeń zostaje przez większość mężczyzn obalony, ale początkowo konfrontacja tego mitu z rzeczywistością może przynieść rozczarowanie i utratę wiary we własną męskość. Jeśli osoba nadmiernie wrażliwa na skutek czynników zewnętrznych doświadczy trudności ze wzwodem, zaczyna o tym intensywnie myśleć, obwinia siebie o nieudany stosunek i traci wiarę w siebie. To wszystko tylko nakręca błędne koło – natrętne myśli o niepowodzeniu łóżkowym nasilają stres i sprawiają, ze kolejne zbliżenia również nie są finalizowane. Każde kolejne niepowodzenie seksualne jest coraz mocniej przeżywane, a to z kolei powoduje, że zaburzenia erekcji też się nasilają. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach